Kiedy mowa jest o ,,Wielkim Widzewie” tym z okresu jego największych świętości to od razu przychodzą takie nazwiska jak Boniek, Młynarczyk czy Grębosz. Rzadko wspomina się o takim piłkarzu jak Błachno, a przecież była to czołowa postać łódzkiego Widzewa.
Do Łodzi trafił z warszawskiej Legi, ale nie byłoby na miejscu napisać, że Błachno był tam piłkarzem, bo owszem zagrał jeden mecz, ale resztę grał w rezerwach drugiej drużyny, a pierwszą mógł oglądać tylko z ławki rezerwowych.
Taka sytuacja niespecjalnie podobała się piłkarzowi jak i samemu klubowi, który musiał przecież płacić piłkarzowi gażę. Do Widzewa sprowadził go Leszek Jezierski i jak wspomina sam Błachno, już w pierwszym sparingowym meczu strzelił dwie bramki. Wkrótce miał się stać ważną postacią w zespole. W tym miejscu należy wspomnieć, że Widzewa nie było stać na wielkie transfery, do klubu trafiali więc piłkarze z wielkimi ambicjami, albo urażonymi, bo przeważnie bywało tak, że ci piłkarze nie byli potrzebni w silnych zespołach ligowych i trafiali do Łodzi gdzie miało się tworzyć mocny zespół.
Błachno był dobrze zbudowanym, postawnym, ogolonym na łyso piłkarzem, widać, że warunki fizyczne były u niego na wysokim poziomie. Gdy trafił do zespołu od razu dostał ksywkę Olek.
Miało się to wziąć z tego, że piłkarz był porównywany do występującego w Górniku Zabrze Alfreda Olka. Tadeusz Błachno był piłkarzem, który w trudny momentach potrafił pociągnąć zespół do końcowego sukcesu, był na tyle ważną postacią, że to dzięki niemu Widzew wygrywał kiedy zespół opadał już z sił. Wtedy Błachno brał na siebie odpowiedzialność za wynik.
W reprezentacji za to już nie zrobił kariery, ale zagrał dwukrotnie z trykotem biało-czerwonych barw. Pierwszą szansę otrzymał w meczu towarzyskim z Finlandią rozegranym 30 sierpnia 1978 roku i kilka dni później już w eliminacjach do Euro `80 w meczu z Islandią. Oba te mecze nasza reprezentacja wygrała. Błachny już więcej w kadrze nie oglądaliśmy.
Rozegrał w barwach Widzewa ponad 100 meczów ligowych, zdobywając przy tym ponad dwadzieścia goli, ale nie one są tutaj najważniejsze w jego karierze, ale ciężka praca jaką wykonywał dla Widzewa. Z pewnością był żelaznymi płucami ,,Wielkiego Widzewa”.
Często o takich zawodnikach się nie mówi, jak sam autor trafnie tekstu zauważył. Ciekawy tekst. Czekam na następny :)
Komentarz zanim zostanie opublikowany, poddany jest weryfikacji. Jeżeli jego treść nie łamie regulaminu strony, będzie opublikowany.